Komentarze: 0
„Uwaga rzucają Stringi!”
Kilka dni później Jay czuł się już o wiele, wiele lepiej. Richie z Chrisem wykombinowali abyśmy wszyscy w 6 poszli na kręgle. Mikel nie mógł bo był umówiony. Nikt nie miał do gadania ponieważ oni już wszystko załatwili. Zamówili kręgielnie na godzinę 18 i mogliśmy tam być tyle czasu ile chcemy.
Chłopacy po mnie i Anetę wpadli także nie musiałyśmy same iść. Ale i tak na kręgielnię zajechaliśmy za szybko. Przynajmniej mogliśmy się uszykować. Ja w szatni porozmawiałam z Anetą, a raczej ona ze mną.
Aneta – Powiedź mi jak tam między Tobą i Jayem??
Anka – Wiesz bardzo dobrze. Postanowiliśmy sobie o wszystkim mówić.
Aneta – No to fajnie.
Anka – A jak miedzy Tobą a Rysiem??
Aneta – Genialnie. Jest taki opiekuńczy i kochany.
Anka – No to fajnie.
Nagle do szatni zaglądnął Chris.
Chris – Jesteście gotowe??
Anka – A wiesz że się puka??
Chris – Wiem, gotowe??
Aneta – Zaraz.
Wyszedł. Pod drzwiami było słychać głosy reszty chłopaków. Rozmawiali o tym jak to się dziewczyny długo szykują. A my zrobiłyśmy im psikusa i otworzyłyśmy drzwi z Nienacka. Wszystkie oczy spojrzały się na nas. Mieli takie przerażone miny.
Richie – O jesteście już??
Aneta – Tak, i jesteśmy gotowe!
Jay – To okay idziemy zagrać.
Jay chwycił mnie pod ramię, Richie chwycił Anetę za rękę i poszliśmy. Na kręgielni nie było nikogo. Świeciły pustki. Nam to nie przeszkadzało. Przynajmniej mogliśmy pobyć w samotności wszyscy.
Izzy – No to zaczynamy.
Richie – A może najpierw się podzielmy??
Izzy – Okay, to ja biorę Anię i Anetę.
Richie – Nie ma! Ja biorę Anecię.
Oboje zaczęli się kłócić gdzie my dwie mamy być. Do akcji musiał wkroczyć Jay.
Jay – Posłuchajcie mnie. To będzie tak! Ania i ja oraz Chris jesteśmy razem. A Izzy, Richie i Aneta razem.
Richie – No dobra.
Podeszli kapitanowie do tablicy i wybili jak są drużyny. My obie stałyśmy z boku i zastanawiałyśmy się jak długo będzie tak dobrze. I zaraz po chwili znowu zaczęła się sprzeczka. Richiemu nie odpowiadały kule. Dla niego były za ciężkie.
Chris – To weź tą! Ta jest lżejsza.
Richie – Nie! Te są dla Ani i Anety! A ja nie potrzebuję takiej.
Jay – Richie weź lżejszą i spokój, przecież tego nie uporasz.
Richie – Założycie się??
Jay – O ile??
Richie – O….
Anka – Ile się będziecie kłócić??
Jay – Już kończymy Aniu.
Przerwali to na chwilę. My zabrałyśmy kule i jako pierwsze miałyśmy rzucać. Ja byłam w szoku bo pierwszy mój rzut a ja zdobyłam 10 punktów;) Jay tez się cieszył. Zaraz po mnie Aneta. Je udało się niestety trafić w rynnę. A potem po kolei chłopacy. Robili sobie przy tym także jaja ale było bardzo miło. Przezywać także się przezywali. Gdy rzut miał wykonać Richie, Chris zaczął ze swoimi tekstami i tak zaczęła się kolejna kłótnia.
Chris – Uwaga rzucają Stringi!
Richie – Coś Ty powiedział Ratowniku??
Chris – Tylko nie ratowniku.
My z Anetą zaczęłyśmy się obie brechać. Tak fajnie wyglądali kiedy się kłócili. Nie no my nie mogłyśmy. Wszystko ponownie załagodził Jay.
Jay – Dobra już sobie wszystko powiedzieliście??
Richie – Tak!
Richie odszedł o nich i przysiadł się do Anety. Oparł głowę o jej ramię.
Richie – Przytul mnie!
Aneta – No już.
Przytuliła go. Ja siedziałam i patrzyłam się jak do rzutu przygotowuje się Jay. Tak fajnie wyglądał. A po jego ubiorze;) Miał na sobie białą bluzkę z D&G, na to ciemną kamizelkę i jeansy. Oczywiście nie mogło zabraknąć białych adidasków. Gdy składał się do rzutu i kiedy się na chylił widać było jego czarne boxerki. Jaki miałam przez chwilę widok. Bo po chwili się podniósł i przyszedł do mnie.
Jay – Widziałaś jak ładnie??
Anka – Ślicznie.
Jay nachylił się i ucałował mnie w usta. Wszyscy zamiast daje grać popatrzyli się na nas.
Jay – Co się patrzycie?? Gramy dalej!
Wszyscy od razu spojrzeli się na rzut Chrisa. Jay z Richiem i Izzygo rozpraszali. Ale tak fajnie to robili że my z Anetą leżałyśmy na ziemi ze śmiechu.
Jay – Dalej Watrin! Nie składaj się tyle!
Izzy – No dajesz! Pomyśl sobie że to dziewczyna! No dalej!
Richie – Ratownik!
Chris – Rozpraszacie mnie!
Richie - Serio??
Chris w końcu wyrzucił a gdy właśnie wyrzucał Richie krzyknął „Ratownik” i Chris posłał kulę do rynny. Cały czas się z niego nabijali. Bawiłyśmy się super. Izzy wygłupił się co chwilę. Chris przedrzeźniał się z Richiem. Ja z Anetą się śmiałyśmy i także ich zabawiałyśmy. Jay zajmował się mną a Richie Anetą. Było super jednym słowem.
W ostateczności wygrała drużyna moja i Jaya ale uznaliśmy że jest remis.
Jay – No to czas do domu bo zobaczcie która godzina!
Anka – Jejku już jest 23:56.
Aneta – Nie no trzeba już do domu. Bo wy jutro chyba coś macie??
Richie – No mamy! Ale nic mi się nie chce!
Izzy – A mi się chcę, ale nie powiem przy dziewczynach.
My obie na siebie chłopacy po sobie a potem wszyscy zwartym chórem.
Wszyscy – IZZY!
Izzy – No dobra, jedziemy??
Wyszliśmy kręgielni i wsiedliśmy do samochodu. W samochodzie toczyła się burzliwa debata gdzie my obie mamy spać. Chłopacy bardzo chcieli aby u nich. Ale my nie miałyśmy ochoty. Postanowiłyśmy aby nas zawieźli do domu. Nie chciałyśmy u nich znowu spać.
Podjechaliśmy pod dom. Chłopacy wypuścili nas z busu. Ale zaraz za nami wysiedli także dwaj nasi chłopcy.
Richie – A pożegnanie??
Aneta – Oj zapomniałam.
Jay – A ja??
Anka – No już kochany.
Obie uwiesiłyśmy się na szyjach naszych chłopców. Najpierw dlugi całus a potem ostatni na pożegnanie.
Anka – Dzięki za dzień, do zobaczenia.
Aneta – Pa Richie.
Odchodząc machałyśmy im. On patrzyli się na nas z taka miną jakby chcieli na nas wymusić. Abyśmy do nich wróciły. A my pomachałyśmy im i zniknęłyśmy w klatce.
Gdy szłyśmy po schodach rozmawiałyśmy.
Aneta – Fajnie było nie??
Anka – Bosko. Ale najfajniejsze było jak się sprzeczali.
Aneta – No Richie udawał bosa
Aneta w tym momencie wyśmiała to jak Richie się zachowywał.
Anka – No zachowywał się jak maczo.
Aneta – Ale słodko.
Weszłyśmy do domu. W naszej rozmowie nie było końca. Ja poszłam od razu pod prysznic i poszłam do siebie. Usiadłam na łóżku i usłyszałam dzwonek smsa. Wstałam i zabrałam ze sobą telefon. Wróciłam na łóżko. Sms był od Jaya. Pisał że się stęsknił i że chce mnie zobaczyć. Ja pisałam podobnie. Popisałam z nim trochę. A potem jakoś tak wyszło że usnęłam.
Kilka dni później ponownie się spotkaliśmy. Ale tym razem każda para osobno. Nie chcieliśmy razem bo to tak nie można było zająć się sobą. Jay po raz kolejny obdarował mnie różami i pocałunkami. Było wspaniale takiego chłopaka mi brakowało;) Wiedziałam już że to jego kocham najmocniej.
Zostawię bez komentarza;)
|